logo
Małpa

Małpa (2025)

Reżyseria

Osgoord Perkins

Gatunek

Horror, czarna komedia

Czas trwania

1h 38min

Dostępność

Nie została jeszcze ogłoszona platforma VOD

„The Monkey”, czyli „Małpa” (zaskakująco – nawet polscy tłumacze tego nie zepsuli) to czarna komedia łącząca elementy slapsticku z groteską. Film, wyreżyserowany przez twórcę „Longlegs”, promowany dzięki starej sztuczce (od producenta) Jamesa Wana, jest dość luźną adaptacją opowiadania Stephena Kinga.

Fabuła? Bliźniacy znajdują starą zabawkową małpkę po swoim zmarłym ojcu, co prowadzi do serii makabrycznych zgonów. Po skoku w czasie, aby móc oglądać napakowanego Theo Jamesa w roli głównej, dostajemy powtórkę z rozrywki (czytaj morderstw). Przelotem twórcy próbują wcisnąć w to wszystko dramat rodzinny, a raczej jego atrapę.

Niezdecydowanie, czy postawić na kiczowatą relację ojca i syna, czy próbować udźwignąć poważny ton, sprawia, że miejscami film staje się frustrujący. Momentami ma się ochotę samemu „pozbyć” się bohaterów, byle tylko dotrwać do kolejnej śmierci, która wybudzi nas ze snu. Gdy film wyjdzie na platformy VOD, te fragmenty będą raczej pomijane. Ale hej – dostaliśmy, dzięki temu cameo od Elijah Wooda.

Młodzi aktorzy nie wyróżniają się szczególnie, ale Theo James grający dorosłe wersje obu braci, ewidentnie bawi się rolą – zwłaszcza wcielając się w tego bardziej ekscentrycznego z nich. Na plus zasługują też postacie epizodyczne. Awangardowe przebrania, dziwaczne zachowania i przesadzone to granic jakiegokolwiek prawdopodobieństwa ich śmierci przypominają, że znajdujemy się w kuriozalnej czarnej komedii.

Główny antagonista sam w sobie nie robi wielkiego wrażenia, ale sceny z jego udziałem potrafią zaskoczyć wizualnie i przypominają, że mamy do czynienia z groteską, a nie klasycznym horrorem. Nie jest to też slasher ociekający krwią jak „Terrifier” czy inne filmy z tej półki. Większość tej czerwonej barwy, jaką zobaczycie, już pokazano w zwiastunach (z kategorii R oczywiście). Jednak same „wypadki z małpką” są wystarczająco kreatywne, by utrzymać uwagę widza.

Podsumowując – jeśli macie ochotę na dobry horror z fabułą i odpowiednim tempem akcji, może lepiej poszukajcie czegoś innego. Natomiast jeśli interesuje was młodszy brat od „Oszukać przeznaczenie”, który jest na grzybkach z kostuchą, z dziwnym poczuciem humoru – nie ma lepszej opcji, jaką znajdziecie.

[Oliwia Bugajska]

Inne recenzje