
Obiecująca. Młoda. Kobieta.
"Obiecująca. Młoda. Kobieta." Mocny tytuł mocnego filmu, który zmusza nas do spojrzenia w lustro. Nie jest to seans na każdą okazję, jednak jeżeli tylko okazja się nadarzy - gorąco polecam. Jednak...}
Reżyseria
Martin McDonagh
Gatunek
Tragikomedia
Czas trwania
1h 54min
Dostępność
Disney+
Po znakomitych „Trzech Billboardach za Ebbing, Missouriˮ Martin McDonagh kazał widzom czekać aż 5 lat na kolejne dzieło. Zdecydowanie jednak było warto, bo „Duchy Inisherinˮ (org. „The Banshees of Inisherinˮ) to obarczona ogromnym ładunkiem emocjonalnym opowieść o pewnych opozycjach – przyjaźni i samotności, potrzebie bliskości i nietrwałości relacji.
Gdzieś w latach 20. ubiegłego stulecia, w cieniu wojny domowej, na równie malowniczej co opuszczonej irlandzkiej wyspie rozgrywa się mała tragedia. Długoletnia przyjaźń Pádraica i Colma, chodzących na wspólne rozmowy przy piwie w lokalnym pubie znika z dnia na dzień. Starzejący się Colm o artystyczno-intelektualnych ambicjach ot tak (przynajmniej na pozór) przestał lubić prostolinijnego kompana zajmującego się zwierzętami w gospodarstwie. Taki punkt wyjścia dla historii zanurza widza oraz bohaterów wioski w dezorientującym absurdzie. Początkowo sytuacja wydaje się wręcz nierealna i szukamy możliwych wyjaśnień przeplatanych ironią i odrobinę niezręcznym humorem.
Tyle że w głębi „Duchów Inisherinˮ kryje się gęsty, jak mgła spowijająca wyspę, dramat o rozpadzie więzi międzyludzkich, poszukiwaniu sensu i autodestrukcyjnej toksycznej męskości. Malownicze zdjęcia i nastrojowa muzyka podkreślają metaforyczny melancholijny charakter opowieści, lecz film wznosi się ponad prostą poetycką przypowieść dzięki znakomitym kreacjom aktorskim. Błyszczą Colin Farell i Brendan Gleeson w rolach głównych bohaterów, ale też i cały drugi plan jak Kerry Condon jako opiekuńcza acz zmęczona siostra Pádraica, czy też Sheila Flintton wcielająca się w postać budzącą skojarzenia z lokalnym odpowiednikiem wiedźm z „Makbetaˮ (czy też raczej tytułowa Banshee). Zdecydowanie mamy tutaj mocny wkład do walki o aktorskie Oscary.
Co znamienne, tak jak w przypadku toczącej się w tle wojny domowej, trudno zdobyć proste odpowiedzi. Nikt nie umie za bardzo wskazać, o co do końca chodzi w tym nietypowym konflikcie i kto ma rację. Pewny mogę być za to tego, że „Duchy Inisherinˮ to w swym wydźwięku jeden z najsmutniejszych filmów, jakie widziałem w ostatnim czasie, choć był to smutek w pewien sposób wzbogacający i podbudowujący.
[Krzysztof Olszamowski]
"Obiecująca. Młoda. Kobieta." Mocny tytuł mocnego filmu, który zmusza nas do spojrzenia w lustro. Nie jest to seans na każdą okazję, jednak jeżeli tylko okazja się nadarzy - gorąco polecam. Jednak...}
Andor, który właśnie zakończył się drugim sezonem stanowi chyba jedną z największych niespodzianek, jeśli chodzi o produkcje z uniwersum Gwiezdnych Wojen. W dużej mierze dlatego, że powszechnie został...}
W czasie wakacji fani kin studyjnych mieli możliwość zobaczenia ponownie na dużym ekranie „Czasu Apokalipsy" - tym razem w wersji rozszerzonej, z dodatkowymi 30 minutami materiału. To wznowienie można...}